Poniedziałek, 17 marca 2025
Siedzę z pacjentką, która zastanawia się, dlaczego w jej moczu nie może być kokainy. Potrząsa głową, wygląda na przestraszoną, mówi mi, że kokaina mogła się znaleźć na blacie w kuchni jej przyjaciółki, u której trzy dni temu robiła kanapkę. Drga jej lewa powieka, kąciki ust opadają w dół. Podbródek opiera się na dłoni, która zasłania jej usta. Myślę, czy ona wie, że tak naprawdę nie obchodzi mnie kokaina, dopóki nic jej nie jest? Najważniejsze jest to, że potrafi powiedzieć, co jest prawdą, aby w głębi serca mogła zdecydować, czego chce od życia.
Ona mówi: "Chcę tylko, żebyś mi uwierzył". A ja mówię: "Czasami najtrudniej jest powiedzieć sobie prawdę". Wiem to po tym, jak nie byłam w stanie powiedzieć sobie prawdy o moim nieuporządkowanym odżywianiu, dopóki pewnego dnia nie zobaczyłam jej wyraźnie w chwili "AHA".
Potrzeba, którą wszyscy mamy w głębi duszy, jest następująca: chcemy, żeby nam wierzono. A potrzeba, która się z tym wiąże, to mówienie prawdy, aby nam uwierzono.
Miałem zaszczyt słyszeć tę potrzebę setki razy. "Chcę, żebyś mi uwierzył". "Chcę, żeby moja rodzina, mój mąż, moja dziewczyna, moje dzieci, itd. itd. uwierzyli mi!". Sam to mówiłem. Tak naprawdę potrzebujemy tego w naszych związkach - mówienia prawdy i tego, by nam wierzono.
Ale dlaczego ludzie przestali nam wierzyć?
Po pierwsze, niektórzy z naszych bliskich pochodzą z historii, w której byli wielokrotnie okłamywani. Mogli mieć rodziców, którzy nie mówili prawdy o swoim miejscu pobytu, swoich uczuciach, zachowaniu. Nasi bliscy dorastali w przekonaniu, że nikt nie jest godny zaufania. Być może w ich rodzinie obowiązywały niewypowiedziane zasady: "Nie mów. Nie ufaj. Nie czuj". Oznacza to, że nawet jeśli mówisz prawdę swoim bliskim, osoba, która jej słucha, nie ma jeszcze wewnętrznej struktury, która pozwoliłaby jej uwierzyć w prawdę.
Chcę podkreślić tę kwestię: mówię "jeszcze", ponieważ wiem, że ludzie MOGĄ nauczyć się ufać.
Po drugie, staliśmy się niezdolni do tego, by nam ufano. Okłamywaliśmy innych. Dlaczego mielibyśmy okłamywać innych, skoro rozpaczliwie potrzebujemy, by nam wierzono w relacjach z innymi?
"AGH! Nikt mi nie wierzy! Od czego mogę zacząć?".
Zacznij tam, gdzie jesteś, od tego, co czyni cię sobą.
Chciałbym być na tyle wysoko postawiony, by móc powiedzieć, że przeczytałem Hamlet w moim *spare* czasie. Nie. Moja wiedza była na poziomie powtórek z Wyspy Gilligana, a dzięki mojemu szczęściu Gilligan i jego przyjaciele wystawili Hamleta. Oczywiście w skróconym stylu. Skipper, wcielając się w postać Poloniusza, śpiewa radę dla Laertesa: "Jest jeszcze jedna rzecz, którą powinieneś zrobić: wobec samego siebie bądź wierny!". Oto prawdziwy cytat z Szekspira Hamleta:
Poloniusz:
"To przede wszystkim: samemu sobie bądź wierny,
A to musi nastąpić, jak noc z dniem,
Nie możesz wtedy być fałszywy wobec żadnego człowieka."
(Hamlet, Akt 1, Scena III, 78-81)
Bądź wierny sobie, a nie będziesz mógł być fałszywy wobec nikogo. Stanie się to tak pewne, jak to, że noc następuje po dniu. Zacznij od bycia szczerym wobec samego siebie. Stopniowo może pojawić się mówienie prawdy, wiara, zaufanie i bycie zaufanym. Ale wszystko musi się zacząć od samego siebie.
Podejdźmy do bycia wiernym sobie w sposób naprawdę praktyczny:
"... bądź wierny samemu sobie".
Disclaimer: Ten artykuł ma charakter wyłącznie informacyjny i edukacyjny i nie jest poradą medyczną ani psychologiczną, diagnozą ani leczeniem. Jest on przeznaczony wyłącznie do samodoskonalenia i nie zastępuje porad ani usług świadczonych przez pracowników służby zdrowia. Przed podjęciem jakiejkolwiek decyzji dotyczącej zdrowia należy zasięgnąć porady specjalisty.