Poniedziałek, 14 października 2024
Statystyki odnoszące się do zagrożenia narkomanią wśród Polaków mogą być uważane za alarmujące. Wynika z nich, że nawet dwa procent naszych obywatelu w samym tylko 2018 zajmowało miejsce pasażera w samochodzie, który prowadziła osoba znajdująca się pod wpływem substancji odurzających. Mając na uwadze to, że doświadczenie takie współdzieliło kilkaset tysięcy osób, trudno utrzymywać, że mamy do czynienia z marginalnym problemem.
Przedstawione we wstępie dane nie są jedynymi, jakie mogą nas zaalarmować. Także Instytut Transportu Samochodowego badał niedawno postawy polskich kierowców, a anonimowe ankiety wskazały, że przynajmniej jedna na sto osób prowadziła pojazd mechaniczny pod wpływem narkotyków. Badania ogólnoeuropejskie wskazują też na to, że rośnie odsetek osób pod wpływem narkotyków wśród tych kierowców, którzy zginęli na drogach.
Mając to wszystko na uwadze trudno jest dziś z czystym sumieniem marginalizować problem narkomanii. Osoby sięgające po narkotyki znajdują się wśród nas i wcale nie powinny być kojarzone wyłącznie ze słaniającymi się na nogach bywalcami melin, którzy wstrzykują sobie heroinę. Substancje psychoaktywne, z którymi mamy do czynienia na rynku charakteryzują się dużym zróżnicowaniem, a ich zdecydowana większość wcale nie wymaga wstrzykiwania. Co więcej, część z nich to substancje legalne, które modą być wykorzystywane w celu intensyfikowania pewnych doznań. Szukając odpowiedzi na pytanie o to, którym narkotyków związane jest największe zagrożenie, zwraca się uwagę przede wszystkim na heroinę. Świadczyć może o tym choćby to, że systematycznie rośnie ilość narkotyku skonfiskowanego przez europejskie służby celne, podczas gdy sama jego cena utrzymuje się na dość niskim poziomie.
Oceny tego, jak dużym zagrożeniem jest narkomania w naszym kraju pozwalają na pewien optymizm. Nie możemy utrzymywać, że mamy do czynienia z problemem już rozwiązanym, faktem jest jednak to, że liczba osób uzależnionych spada. Obecnie szacuje się ją na około 30 tysięcy, a znawcy tematu podkreślają, że źródłem ich obaw jest nie tylko to, że wspomniana liczba wcale nie jest mała. Nadal duża grupa najmłodszych Polaków przyznaje się do kontaktu z konopiami indyjskimi pod różnymi postaciami. Nawet co piąta osoba w wieku od 15 do 24 lat potwierdza, że miała z nimi kontakt przynajmniej raz w trakcie minionego roku. Niepokoi również to, że Polacy maja skłonność do zażywania leków poza wskazaniami lekarskimi. O tendencji tej często mówi się zresztą jako o typowo polskiej. Warto podkreślić, że i tu swój udział mają osoby młode. Statystyki mówią o nawet 10 na 100 przedstawicielach młodego pokolenia przyznających się do sięgnięcia przynajmniej raz po jakiś lek po to, aby doświadczyć efektu, który nie ma nic wspólnego z kuracją zaproponowaną przez lekarza.
Inną tendencją obserwowaną tak w Polsce, jak i w innych częściach Europy, jest systematyczny wzrost liczby zgonów spowodowanych sięganiem po narkotyki. Tendencje wzrostowe odnotowuje się we wszystkich grupach wiekowych począwszy od trzydziestolatków. Bardzo często bezradność lekarzy jest spowodowana tym, że pacjent sięgnął nie po jedną, ale po kilka substancji. O tym, jak poważne mogą być skutki takiego zachowania, świadczy choćby problem rynku dopalaczy. Pomimo działań policji i inicjatyw politycznych nadal jest on poważnym zagrożeniem. Pomoc osobom sięgającym po dopalacze nie jest prosty zadaniem choćby dlatego, że jedna nazwa kryje w sobie szereg produktów różniących się składem, co utrudnia pracę lekarzom.
Zobacz również: Czy testy na narkotyki są skuteczne i jak je wykonać?